Urząd Gminy przed sądem
2016-04-28 12:53:01
Kilka dni temu na stronie internetowej Urzędu Gminy Zakroczym pojawiła się informacja dotycząca wygranej przez gminę sprawy w sądzie. Gmina przegrała czy odniosła sukces?
W listopadzie 2014 roku firma Szelbet Emilia Szeląg wykonywała remont drogi we wsi Śniadowo z użyciem 175 ton kruszywa drogowego. W drugiej połowie stycznia 2015 roku sołtys wsi, w imieniu mieszkańców, poinformowała zakroczymski magistrat o tym, że droga prawdopodobnie nie została wyremontowana zgodnie z umową.
75 zamiast 175 ton kruszywa?
Do urzędu wpłynęło w tej sprawie pismo, w którym ówczesna sołtys napisała, że według jej oceny droga została wyremontowana z użyciem nie 175 ton kruszywa, lecz 75 ton materiału. Próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie z samą zainteresowaną – Emilią Szeląg, jednak bezskutecznie.
Postanowiliśmy wystąpić więc do Urzędu Gminy Zakroczym z podaniem o udostępnienie faktury, umowy, a także protokołu odbioru remontu drogi.
Z dokumentów tych wynika, że pracownicy Urzędu Gminy – Robert Zych i Jarosław Furtak, a także przedstawiciel wykonawcy – Emilia Szeląg podpisali protokół końcowy odbioru remontu drogi, nie wpisując do niego żadnych zastrzeżeń. Jakość wykonanych prac ocenili jako “bez uwag”. Tym samym poświadczyli, że droga została wyremontowana zgodnie z zapisami umowy, tj. z użyciem 175 ton kruszywa. Taki fakt spowodował, że wykonawca wystawił fakturę na kwotę 12 915 złotych brutto.
Urząd Gminy zarządził kontrolę wewnętrzną w przedmiotowej sprawie, aby sprawdzić opinię sołtys. Kontrola wykazała nieprawidłowości, dlatego zakończyła się dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy Roberta Zycha i Jarosława Furtaka w styczniu 2015 r. Zapytaliśmy Burmistrza Gminy Zakroczym, co było powodem rozwiązania umów o pracę w tak rygorystyczny sposób.
– Pracownicy dopuścili się ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych, tj. dbałości o dobro zakładu pracy i ochrony jego mienia, dbałości o wykonywanie zadań publicznych oraz o środki publiczne z uwzględnieniem interesu publicznego oraz indywidualnych interesów obywateli – informuje Artur Ciecierski.
Skierowali sprawę do sądu
Zwolnieni dyscyplinarnie pracownicy nie zgodzili się jednak z decyzją urzędu i wnieśli sprzeciw do Sądu Pracy.
11 grudnia 2015 roku Sąd Pracy I instancji uznał, że działania, jakich dopuścili się pracownicy realizując obowiązki pracownicze, nie wyczerpują znamion dyscyplinarnego zwolnienia i w całości uznał ich roszczenia. Zgodnie z nimi Sąd przywrócił do pracy Roberta Zycha, a Jarosławowi Furtakowi zasądził odszkodowanie w kwocie 40 000 złotych.
Po wyroku sądu Urząd Gminy wystąpił do sądu o uzasadnienie wyroku i – po dokonaniu szczegółowej analizy przez kancelarią prawną reprezentującą Gminę Zakroczym – wniósł apelację do Sądu Okręgowego.
Sąd II instancji na posiedzeniu, które odbyło się 20 kwietnia br., zmienił wyrok Sądu I instancji i oddalił w całości wszystkie roszczenia byłych pracowników. Tym samym, jak uznał sąd, rozwiązanie umowy w trybie dyscyplinarnym było dokonane w sposób całkowicie zgodny z prawem. Wyrok jest prawomocny.
– Wyrok Sądu II instancji pokazuje, że podjąłem słuszną decyzję, która jak już wcześniej podkreślałem, została podjęta po gruntownej analizie w przedmiotowej sprawie. Wyroków sądów się nie komentuje, pragnę tylko zaznaczyć, że po wyroku Sądu I instancji byłem skonsternowany. Kancelaria prawna reprezentująca gminę przygotowała jednak merytoryczną apelację, czego efektem jest prawomocny wyrok Sądu Okręgowego. Wiele osób w gminie wykorzystywało wyrok Sądu I instancji jako element walki politycznej. Nie komentowałem tego. Jak mawiał jeden pisarz: “nie trać nigdy cierpliwości, to ostatni klucz, który otwiera drzwi” – komentuje burmistrz gminy, Artur Ciecierski.
Mamy wyrok sądu!
Wynika z niego, że Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zasądził od: Jarosława Furtaka na rzecz Urzędu Gminy Zakroczym 1 800 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, od Roberta Zycha 60 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.
Dodatkowo Jarosław Furtak musi wpłacić na rzecz Urzędu Gminy Zakroczym 4 431 zł tytułem zwrotu kosztów procesu za instancję odwoławczą, w tym kwotę 2.631 tytułem zwrotu opłaty od apelacji. Natomiast Roberta Zych na rzecz Urzędu Gminy Zakroczym wpłacić musi kwotę 210 zł tytułem zwrotu kosztów procesu za instancję odwoławczą, w tym kwotę 30,00 tytułem zwrotu opłaty od apelacji.
Czy więc pozwanie Gminy Zakroczym do sądu było dla obu panów opłacalne?
Warto dodać, że Urząd Gminy w Zakroczymiu ma w Sądzie Pracy jeszcze jedną sprawę. Z roszczeniem wystąpiła zwolniona w zwykłym trybie za 3-miesięcznym okresem wypowiedzenia Małgorzata Melińska, zatrudniona na stanowisku ds. ochrony środowiska. Jaki w tym przypadku zapadnie wyrok? O tym przekonamy się niebawem.
Adam Balcerzak