Siedemnastoletni bandzior w areszcie
2023-12-14 8:35:38
Filip szedł ulicą Paderewskiego w stronę stacji kolejowej. Był kilkadziesiąt kroków od nowodworskiej komendy Policji. Wydawałoby się, że jest bezpieczny, zwłaszcza, że nikomu nie zagrażał, nikomu w drogę nie wchodził. Dziś ma nie tylko obitą twarz, ale i dwa złamania szczęki. Nie wiadomo, czy nie straci części zębów.
Kamil C. to nowodworski miłośnik poezji. Na swoim profilu facebook publikuje wiele różnych utworów. Nie, nie robi tego często, ale jeśli już, to zawsze są to teksty mocne, takie niezbyt konserwatywne, można rzec, nowoczesne. I tak, w październiku pisał:
“Ona maluje kreski, ja kreślę sobie dwie
Czułem się nieśmiertelny, a żebym kurwa zdechł
Potrzebowałem przerwy, od siebie
Nie chodziło o ciebie, to tylko ze mną coś nie tak jest…”
Natomiast w marcu ogłaszał:
“Prosty punkt widzenia j…c policje, spod ciężkich powiek spojrzenie na nich chytre, ch*j wbijam w tych lamusów na pogróżki jakiś buców, czyli po staremu, gniew przerasta reszte uczuć. Wulgarnie co z tego emanuje złosc od tego, obraz co dzień szmalu, kręcony na szybkiego, wieżowców brudne kratki,szare bramy ulic, oby hajs przytulić wiem że też to lubisz”
Dołączana grafika też nie była byle jaka. Z każdej bije obraz Kamila, jako osobnika godnego podziwu. Na jednej ćmi fajkę, na innej chwali się “Żywcem”, na kolejnej, w grupie sobie podobnych wyrostków bojowo zaciska pięści. Wszyscy oklejeni serduszkami Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy.
4 XII tego roku wracał do domu niekoniecznie szczęśliwy. Wedle niektórych relacji przegrał właśnie sporą sumkę pieniędzy. Opuszczając lokal około 4 wieczorem, wybił szybę w drzwiach, ale przez nikogo nie niepokojony, poszedł na miasto. Tam, przechodząc koło Żabki, natknął się na szesnastolatka idącego w przeciwną stronę. Jednym, niespodziewanym ciosem w twarz powalił go na ziemię, po czym zaczął kopać po całym ciele. Długo nie reagował nikt. Dopiero raban, jaki podniosły dwie kobiety, spłoszył bandziora, ktoś zadzwonił po pogotowie i na policję.
Policja, wedle relacji świadków, pojawiła się po kilkudziesięciu minutach. W tym czasie bandyta zdążył wejść do sklepu Żabka, skąd pozwolono mu wyjść tylnymi drzwiami. – On tam ma znajomą – mówi nam kobieta spotkana w sąsiednim lokalu. Jej mąż energicznie to potwierdza, jednocześnie sugerując żonie, że dalsze wdawanie się w tak szczere opowieści może być niebezpieczne. – Chodźmy, chodźmy już – zachęca kobietę, ciągnąc ją do drzwi.
Najbliżsi Filipa nie kryli zniesmaczenia zachowaniem Policji. W rozmowie z naszą Redakcją podnosili nie tylko fakt zwlekania z podjęciem interwencji, ale też nie przesłuchaniem wielu świadków. – Wszystko odbywało się strasznie opieszale – twierdzi pani Elżbieta, babcia ofiary. – Wczoraj podobno go złapali, ale my, jako rodzina, nie mamy potwierdzenia – daje. Ostatecznie informacja się potwierdziła. Przestępca został schwytany.
Komenda Powiatowa Policji w wydanym komunikacie informowała m.in.: Policjanci “ustalili, gdzie mężczyzna się ukrywa i pod wskazanym adresem zastali zaskoczonego widokiem policjantów 17-latka. Został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu.
Śledczy przyjęli zawiadomienie, zabezpieczyli dokumentację oraz przesłuchali świadków. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego 17-latek usłyszał zarzut uszkodzenia ciała będącego występkiem chuligańskim, gdyż działał publicznie i bez powodu, okazując rażące lekceważenie porządku prawnego. Prokuratura Rejonowa w Nowym Dworze Mazowieckim skierowała do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec podejrzanego. Nowodworski sąd przychylił się do wniosku. Mężczyzna najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie.”
Na nasze pytania dotyczące szczegółów zdarzenia i zastrzeżenia krewnych, do chwili druku TN nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Z kolei napisał do nas Marcin Wiśniewski, właściciel sklepu, przedstawiając inną wersję wydarzeń, jakie rozegrały się w sklepie i jego sąsiedztwie. Zamieszczamy je w całości:
“Jestem właścicielem sklepu który jest tylko i wyłącznie ofiarą tego bandziora tak jak wspomniany Filip. Proszę o zdementowanie i usunięcie z artykułu nie prawdy która państwo szerzycie. Jestem bardzo zniesmaczony owym zachowaniem państwa redaktorów, ponieważ z tego co mi wiadomo, nikogo nie było z państwa gazety w moim lokalu i nikt ze mną nie rozmawiał.
Po pierwsze nie prawdą jest ze Kamil.C ma znajomą która mu pomogła uciec. Moja kasjerka miała sklep pełny ludzi w momencie kiedy wydarzyła się owa sytuacja. I nie była w stanie zareagować ponieważ nie wiedziała co się stało.
Po drugie, sprawca pobicia faktycznie wbiegł do sklepu i udało mu się wyjść tylnym wyjściem ale to tylko ze względu na to że oszukał mojego drugiego pracownika, który też nie wiedział o całym zdarzeniu.
Zostało to już wyjaśnione na policji, a także został udostępniony monitoring oraz zeznania.
Po trzecie Policja była na miejscu zdarzenia 4 minuty Po otrzymaniu zawiadomienia co potwierdza monitoring.
Policja wyjaśniła sprawę ucieczki i jako właściciel sklepu Jestem w ciągłym kontakcie w tej sprawie z organami ścigania, oraz z rodzicami Filipa.”