Skażona woda. Sprawa trafiła do sądu
2015-12-23 12:34:42
Panika opanowała Nowy Dwór. W piątek mieszkańcy usłyszeli, że woda w kranach zawiera szkodliwe dla zdrowia bakterie i jest niezdatna do spożycia. Z marketów zaczęły znikać hektolitry wody!
W piątek (18.12) po południu pojawiła się oficjalna informacja o zakażeniu wody bakterią E.coli. Próbki do badań zostały pobrane w poniedziałek (14.12) w budynku Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, przedszkolu przy ul. Mazowieckiej i nowodworskim szpitalu. Wtedy też rozpoczęto chlorowanie wody z uwagi na podejrzenie zakażenia, co zauważyli niektórzy mieszkańcy. Jednak informacja o obecności pałeczek okrężnicy, które wywołują zakażenia układu moczowego, zatrucia pokarmowe, a nawet zapalenie opon mózgowych u noworodków, została podana do wiadomości cztery dni później, po ostatecznym potwierdzeniu wyników.
“Pijemy gów**ną wodę”
Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny w Nowym Dworze poinformował, że woda z wodociągu publicznego nie jest bezpieczna dla zdrowia ludzkiego (nie dotyczyło to mieszkańców Modlina Twierdzy i Modlina Starego). Na portalach internetowych oraz klatkach schodowych pojawiła się informacja: “woda z sieci może być wykorzystywana do celów sanitarnych, prosimy o niekąpanie niemowląt i małych dzieci, nieużywanie wody do mycia naczyń, owoców, warzyw, mycia zębów itp”.
Wzbudziło to szereg obaw wśród mieszkańców. Mieli wiele pytań, na które nikt nie umiał odpowiedzieć. Pytali nie tylko o to, kto jest winien pojawieniu się bakterii w wodzie, dlaczego nikt nie powiadomił ich wcześniej, gdy były podejrzenia, ale także, jak powinni się zachować w takiej sytuacji.
– Pijemy gów**ną wodę i o tym nie wiemy. Podobno u dzieci z niektórych przedszkoli pojawiły się wymioty i biegunki. Ludzie nie wiedzą, czy mogą prać w tej wodzie, bo nawet, jeśli wypiorą w gorącej z użyciem proszku, to pralka płucze ubrania w zimnej. Boimy się myć. Czy jeśli umyję ręce, a później będę trzymać w nich jabłko, to nie wpakuję sobie bakterii do buzi? Zęby myję w wodzie kupionej, ale ciało w wodzie z kranu. Co jednak z twarzą albo z intymnymi częściami ciała? Przecież bakteria często wywołuje zakażenia układu moczowego. Czy może dostać się do organizmu przez ranę, skaleczenie? – pyta pani Agnieszka.
Błoto z beczkowozu?
Na brak odpowiednich informacji zwraca uwagę także pani Ola.
– Informacja, którą podała kanalizacja, jest za słaba. Ja dowiedziałam się z internetu, ale starsi ludzie są zostawieni sami sobie. Są też niewidomi, niepełnosprawni, oni mają ogromny problem, by zaopatrzyć się w wodę – twierdzi mieszkanka.
Ludzie martwili się o swoich bliskich.
– Czy ojciec wie? Przecież mieszka osobno, nie ma internetu, rzadko z domu wychodzi… – niepokoi się pan Paweł.
Na terenie miasta w sześciu miejscach zostały rozmieszczone beczkowozy, niestety stan wody z nich pozostawiał wiele do życzenia.
– Pobrałam wodę z beczkowozu przy ul. Zakroczymskiej, by umyć w niej dzieci. Okazało się, że nawet do mycia się nie nadaje, po prostu błoto! I ludzie mają to pić?! Rozumiem, że nad bakterią czasem nie można zapanować, ale nad wodą, którą udostępnia się mieszkańcom, już tak – mówi oburzona pani Żaneta.
Nie dziwi więc, że ludzie na potęgę kupowali wodę w marketach.
– W Lidlu o godz. 20:00 nie było ani jednej butelki wody mineralnej. Panika lepsza od zdrowego rozsądku i zwykłego sprawdzenia w internecie, jak sobie z problemem poradzić. Wystarczy przecież zagotować wodę, ponieważ bakterie giną po 20 minutach już w 60 stopniach. Bakteria wrażliwa jest na też wszystkie znane środki dezynfekcyjne – zwraca uwagę jeden z internautów.
ZWiK odpowiada
Część osób żartowała także, że będzie “cola w każdym domu na święta”. Na szczęście w poniedziałek 21.12 pojawiła się oficjalna informacja, że woda bez żadnych przeszkód może być wykorzystywana zarówno do celów spożywczych, jak i bezpośredniego spożycia.
– Wykonaliśmy dezynfekcję całej sieci poprzez chlorowanie oraz płukanie sieci – tłumaczy Janusz Dąbrowski, prezes Zarządu ZWiK. – Nie wiemy, czemu bakteria pojawiła się w sieci, szczególnie że 14.12, czyli w dzień poboru próbek z budynku przedszkola, szpitala i ZWiK, dostaliśmy wyniki wody pobranej wcześniej na stacji uzdatniania wody przy ul. Warszawskiej. Nie stwierdzono wówczas występowania bakterii, wyniki były zerowe.
W jaki sposób bakteria mogła trafić do wody? Najbardziej prawdopodobne są trzy scenariusze – któryś mieszkaniec mógł się nielegalnie podłączyć do wodociągu, mógł też posiadać studnię głębinową bez odpowiedniego zaworu antyskażeniowego, a mógł to być także błąd ludzki podczas pobierania próbek.
W wodociągu pojawiły się śladowe ilości – od 2 do 8 jednostek w 100 ml wody. Przykładowo w rzece w tej samej objętości jest 1000 jednostek. Niemniej w listopadzie zostały zaostrzone przepisy regulujące przydatność wody do spożycia, dlatego trzeba było wprowadzić zakaz spożywania wody.
– ZWiK złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na wprowadzeniu do sieci wodociągowej bakterii E.coli – mówi Janusz Dąbrowski.
W związku z utrudnieniami na grudniowe faktury w zakresie wody zużytej mieszkańcom zostanie przyznana bonifikata w wysokości 30%. Czy to pokryje koszty związane z zaopatrzeniem się w wodę i ze… zszarganymi nerwami?
AC, fot. MK